Chodzenie bez majtek, chwytanie wszystkiego co mogę schwycić uszami. Małe uszy.
Coś grzmi i stuka gdzieś za oknem.
Nie napiszesz nigdy niczego, tak Przenikliwego i ciekawego. Tajemnica.
Jestem w swoim małym, zagraconym pokoju, pełnym zbiorów wszystkiego. Zabawek, szkła, papieru, druków. Podróbek i oryginałów, pogniecionych i pożółkłych o cierpkim zapachu. Lub nie.Mam kilka puszek owoców liczi i mandarynki. Nie chce mi się obierać, Wolę te z puszki , nie te prawdziwe. Trudno je obierać, mają skórki nieobieralne. Stolik i stół. Maty do cięcia, kredki. Zapalone światła w mieszkaniach naprzeciwko, rozbebeszone łóżka, choroby, szafy. Wszędobylska brzydota we mnie i na zewnątrz. Chodzę bez majtek w za dużej koszulce, którą ktoś kiedyś u mnie zostawił. Zyskuję przez to, niezbędną przewiewność. U mnie ciemno. Muszę uważać żeby się nie potknąć , albo nie walnąć . Łaziłam w klapkach, ale wpadły gdzieś pod fotel, albo co. I ich teraz nie mam. Wojna wciąż trwa i pokazuje coraz dziwniejsze oblicze. W macdonaldzie to co zwykle, plus wege. Rysuję regały z szybami i wyobrażam sobie , że zrobię wreszcie porządek. Tymczasem potykam się o złote ramy, które upadają z metalicznym chrzęstem. Za oknem wzmaga się wiatr i wycie nocnych karetek. Dalej nie zapalam światła.
Data dodania | 2022-06-29 23:40 |
Kategoria | Różne |
Autor | laurakurek |
O autorze Wszystkie opowiadania
Komentarze
(Komentarze mogą dodawać jedynie zalogowani użytkownicy)
Nawet bez formy, właściwego treningu , niepokonana .
(:
Data dodania: 2022-06-30 07:56
miss Trzyni, to mistrzyni - ot co.
Data dodania: 2022-06-30 07:54
1 z 1